Obserwatorzy

czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 4 cz. 2



(oczami Victorii)

- Dziewczyno, ty mnie wykończysz! – wydyszał Niall, gdy po kilku przetańczonych piosenkach usiedliśmy na schodach, aby trochę odpocząć.
- Uprzedzałam. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Przeżyję. – wywrócił oczami i otoczył mnie ramieniem.
- Poczekaj chwilę, przyniosę coś do picia. – zrzuciłam z siebie jego rękę i ruszyłam w stronę kuchni.
Minęłam po drodze naprawdę wiele osób i muszę przyznać, że nasza impreza się rozrosła. Teraz w moim domu było około 80 osób, tak na oko. Cholera. Po chwili zastanowienia postanowiłam się tym nie przejmować i po prostu dobrze się bawić. Złapałam stojące najbliżej szklanki z drinkami i wróciłam do Niall’a.
- Dzięki ci, dobra kobieto! – powiedział, gdy podałam mu napój. – Życie mi uratowałaś.
- Proszę bardzo, polecam się na przyszłość. – uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego.
- Na pewno skorzystam. – ponownie objął mnie ramieniem, a drugą ręką sięgnął po moją dłoń i splótł nasze palce. Spojrzałam na nasze dłonie, potem na chłopaka, a on patrząc mi w oczy, zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.
 - Ekhem… - ktoś chrząknął znacząco. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę zamienić słówko z Niall’em. – powiedział nieznany mi chłopak.
Blondyn niechętnie mnie puścił, wstał i szepnąwszy mi na ucho, że za chwilę wróci, wyszedł za nieznajomym. Podczas jego nieobecności wypiłam swojego drinka i odprawiłam z kwitkiem kilku chłopaków, którzy próbowali do mnie zarywać. W końcu wstałam i oparłam się o barierkę schodów.
- No, już jestem. – szepnął mi do ucha, obejmując mnie w talii. – Tęskniłaś? – zapytał i cmoknął mnie w policzek.
- Oczywiście. – odpowiedziałam i odwróciłam się do niego przodem.
- Taką miałem nadzieję. – uśmiechnął się łobuzersko.                                                                   
Właśnie wtedy usłyszałam jedną z moich ulubionych piosenek:  Olly Murs ft. Flo Rida –Troublemaker, więc złapałam Niall’a za rękę i wyciągnęłam na parkiet. Chłopak był bardzo dobrym tancerzem i po chwili tańczyliśmy już swego rodzaju układ, z tą różnicą, że na spontana. Wokół nas utworzył się już cały wianuszek widzów, którzy obserwowali nasze wyczyny. Gdy piosenka się skończyła, wszyscy zaczęli bić brawo, a my ukłoniliśmy się, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Uprzedzam, łatwo się mnie nie pozbędziesz. Za dobrze tańczysz. – powiedział Niall, gdy znaleźliśmy się w kuchni.
- I nawzajem. – odparłam z uśmiechem i wyciągnęłam z lodówki porcję drinków.
- Chodź, powtórzymy nasz wyczyn. – poprosił blondyn. – Jeśli wyjdzie tak jak przed chwilą, to niedługo będziemy musieli rozdawać autografy. – zaśmiał się i puścił mi oczko.
- To czekaj, skoczę po długopis. – zaśmiałam się i wyszłam z kuchni.
Już po chwili wirowaliśmy na parkiecie, w tym samym stylu co wcześniej, ale do piosenki Pitbull’a ft. Christiny Aguillery – Feel this moment. Reakcja ludzi była taka sama, jak przewidział Niall, więc dostaliśmy owacje na stojąco. Tańczyło nam się tak dobrze, że jeszcze przez długi czas nie schodziliśmy z parkietu.



(oczami Jessici)

Gdzie ona się podziewa? Nie zaprzeczę, Vi ma ogromny dom, ale byłam już wszędzie i nie mogę jej znaleźć. Kilka razy schodziłam z góry na dół lub wchodziłam na górę i prawdopodobnie wtedy mijałyśmy się po drodze. Nate oczywiście musiał nas rozdzielić i teraz nie mam z nią żadnego kontaktu. Trudno. Będę pić sama! Schodziłam właśnie po schodach, gdy moja noga poślizgnęła się na plamie po piwie. Od razu straciłam równowagę. Zaczęłam wymachiwać rękoma na wszystkie strony, ale
to nic nie dało i wpadłam na przypadkowego gościa. Osoba wraz ze mną się NIE wywróciła i trochę to wyglądało jakby czekała specjalnie na mój upadek. Poczułam mocny zapach męskich perfum. Chłopak cały czas trzymał mnie w swoich ramionach. Odwróciłam się do niego przodem i ujrzałam wysokiego bruneta o pięknych, czekoladowych oczach. Jego ręce cały czas trzymały moją talię, jakby bał się, że zaraz upadnę. Uśmiechnęłam się do mojego wybawcy, a on odsunął kosmyk włosów za ucho, który niesfornie opadał na moją buzię i odwzajemnił mój gest.
- Dziękuję za złapanie mnie. – zaczęłam rozmowę – Gdyby nie ty, jak nic bym sobie coś zrobiła. – czułam się przy nim strasznie speszona – Jestem Jessica. – podałam mu swoją dłoń.
- Zayn. Miło mi. – i uścisną lekko moją rękę – Nie ma sprawy. Ważne, że nic ci się nie stało. Polecam się na przyszłość. – spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechną się i mogłam zobaczyć rząd jego białych zębów.
Zayn był bardzo wysoki i widać było, że pakuje. Jego włosy były lekko podtrzymywane przez żel, przez co dodawały mu uroku. Miał ciemną karnację i mały zarost. Był ubrany w białą koszulkę, granatową bejsbolówkę, ciemne jeansy i czarne adidasy. Do tego wszystkiego miał we włosach czarne Ray Bany i kolczyki w uszach.
Poszliśmy do salonu gdzie imprezka już nieźle się rozkręciła. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Po Vi, ani śladu. Czyżby się rozpłynęła? Nieważne. Natknęłam wzrokiem jedynie Nate’a, który siedział na kanapie w towarzystwie jakiś dziewczyn.
- Muszę postawić ci piwo za ten ratunek. – uśmiechnęłam się, złapałam Zayn’a za rękę i pociągnęłam go za sobą w stronę stołu z alkoholem.
- Okay, ale tylko jedno, jestem tak jakby w pracy. – odpowiedział gdy stanęliśmy przy stole.
- Jak to w pracy? Nie rozumiem. – zdziwiłam się.
- Liam poprosił mnie i Niall’a o pomoc przy muzyce.
- Liam?
- Tak, to mój przyjaciel. – odpowiedział ze zdziwieniem na twarzy.
- To też mój przyjaciel. Poprosiłam go, aby był naszym DJ’em.
- Dziwne. Nigdy nam o tobie nie opowiadał.- Dobra, to zaczyna robić się dziwne. – skwitowałam ze śmiechem i spojrzałam na mulata.
- Nie zaprzeczę. – zaśmiał się.
Zayn wytłumaczył mi skąd zna Liama i że mają swój własny zespół. Oj, Liaś będzie z tobą krucho.
- Kiedy założyliście ten zespół? – spytałam i pociągnęłam chłopaka do ogrodu, gdzie większość gości tańczyła.
- Za tydzień będzie już pół roku. Jak ten czas szybko zleciał. – mulat przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy tańczyć.
- Dlaczego nic o tym nie wiedziałyśmy? Liam bał się naszej reakcji? – spojrzałam na Zayn’a, a on jedynie mnie obrócił.
- Chciał wam powiedzieć, jak będziemy w całym składzie. Harry i Louis zrobili sobie wakacje, więc dlatego o niczym nie wiedziałyście.
- Będzie musiał jakoś to nam wynagrodzić. – odparłam i spojrzałam w bok.
Zobaczyłam Vi z jakimś chłopakiem. Blondyn obejmował ją ramieniem i razem wchodzili do salonu. Czyli zagadka rozwiązana. Victoria w końcu znalazła sobie pocieszyciela. No i dobrze, tak ma być.
Przetańczyłam z Zayn’em kilka piosenek. Mogę przyznać, że jest bardzo dobrym tancerzem, chociaż nie tak dobrym jak Marcus. Cholera! Miałam zapomnieć. Zayn był bardzo ciekawy jak poznałam się z Vi. Opowiedziałam mu krótko i zwięźle, że w wieku 9 lat, spotkałyśmy się w Starbucks’ie. Dobrze nam się rozmawiało i tak zostało do teraz. Zadałam to samo pytanie. Chłopaki poznali się przez Internet, na forum, na którym była tematyka o zespołach. Zaczęli ze sobą pisać i tak jakoś się złożyło, że założyli ten zespół One Direction.
Po naszej długiej rozmowie, poszliśmy do kuchni, aby zrobić sobie drinki. Uśmiech nie schodził mi z twarzy i co kilka sekund wybuchałam śmiechem. Zayn ma bardzo duże poczucie humoru, co bardzo mi się u niego podoba. Postanowiliśmy poszukać Vi i Niall’a. Poszliśmy do salonu i od razu znaleźliśmy nasze zguby.
- W końcu cię znalazłam. – odparłam i usadowiłam się koło dziewczyny.
- A w ogóle mnie szukałaś? – prychnęła brązowowłosa i spojrzała na mnie spode łba.
- Cały czas. Martwiłam się, że coś ci się stało, a ty sobie siedzisz na kanapie i popijasz drinki. Co z ciebie za przyjaciółka? – patrzyłyśmy sobie cały czas w oczy, a chłopaki nie mogli przestać się śmiać. Dołączył nawet do nich Liam.
- O jak mi przykro. Sama mi powiedziałaś, żebym się zabawiła, to też i to robię. Popijam sobie drinki z przystojnym chłopakiem. – odgryzła mi się.
- No widzę, że ten twój przystojny chłopak, rzeczywiście jest przystojny jak się rumieni. – zaśmiałam się.
- I kto miał rację? – zapytała z udawaną wyższością w głosie. – Ten twój też niczego sobie. – zachichotała.
- Żaden mój. To tylko przyjaciel. Zayn jest TYLKO przyjacielem. – odpowiedziałam – Do czasu. – dopowiedziałam jej na ucho.
- Dobra, już koniec tego. – odezwał się w końcu Niall – Jestem Niall. – i podał mi rękę.
- Jessica. Miło mi. – i odwzajemniłam jego uścisk.
- To co idziemy się bawić? – zapytał Liam.
- A ty przypadkiem nie miałeś być DJ’em? – spytałam równocześnie z Vi.
- Wyobraźcie sobie, że przez ten cały czas harowałem jak wół, a wy się zabawialiście. - Liam stanął do nas tyłem i udawał, że płacze.
- Oj, Liaś wybacz nam. – podbiegłam do niego i przytuliłam się jego pleców.
- Nie wiem czy potrafię. – odparł.
Spojrzałam porozumiewawczo na Victorię i oparłam się o Liama.
- Z Vi możemy powiedzieć to samo.
- Ciekawe co takiego złego zrobiłem? – Liam cały czas stał do nas tyłem.
- Znasz taki zespół - One Direction? – chłopak momentalnie się do nas odwrócił.
- Ale jak? Skąd? Jakim cudem? Co?
- To samo. Wiemy już o wszystkim. Jak mogłeś nam nie powiedzieć? – Victoria udawała wkurzoną.
Liam próbował się jakoś tłumaczyć, ale mu na to nie pozwalałyśmy. Zayn i Niall próbowali się nie zaśmiać, ale im to nie wyszło i na końcu gdy mieliśmy skarcić już tak doszczętnie Liama, wybuchnęli śmiechem i Liam się skapnął, że jest wszystko jak dawniej.
Przez resztę imprezy bawiliśmy się w piątkę. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy się, piliśmy razem. Nawet nie zauważyliśmy kiedy ten czas tak szybko minął. Zegarek wskazywał 1.33 w nocy, a ludzi było około 20. Każdy siedział w salonie i popijał drinki. Niall nie odstępował Victorii nawet na krok. Była jedynie sama w łazience, albo ze mną gdy musiałyśmy coś obgadać. To samo można było powiedzieć o mnie i o Zayn’ie. Było widać, że Niall tak jakby zawirował w głowie Vi. Szczerze to dobrze. Myślę, że po naszej imprezie zapomniała w końcu o Josh’u. Nagle w domu zrobiło się całkiem ciemno. Wszystkie światła zgasły. Dziewczyny, które jeszcze zostały zaczęły piszczeć. Poczułam, że Zayn obejmuje mnie ramieniem.
- Idę po świeczki. – powiedziała Vi i udała się z Niall’em do kuchni.
Po kilku minutach oświetliła pomieszczenie w którym byliśmy.
- Kochani, dziękujemy wam za to, że przyszliście. Impreza niestety już się skończyła. Możecie wracać do domu. – powiedziałam do wszystkich zebranych w salonie.
Każdy po kolei się z nami żegnał i chwalił domówkę. Po 5 minutach została tylko nasza piątka. Nate’a gdzieś oczywiście wcięło.
- To co robimy? – spytała Victoria.
- Idziemy do mnie. Muszę was przenocować. Chyba, że chcecie spać w tym syfie. – odpowiedziałam jej i pokazałam na bałagan.
- Nie chcemy robić kłopotu. Ja z chłopakami wrócimy do siebie. – wtrącił się Niall.
- Nie będziecie się szlajać po nocy pijani. Jeszcze was policja złapie i będziecie mieć kłopoty. Mieszkam trzy domy stąd. To żaden problem. – skwitowałam – Vi bierz klucze, zamykaj ten bajzer i idziemy. – dodałam.
Wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy w kierunku mojego domu. Otworzyłam drzwi i wpuściłam moich gości do środka. Poszliśmy wszyscy na górę. Oświetliłam cały korytarz i wszystkie pokoje, które znajdowały się na nim. Ustaliliśmy, że ja i Vi śpimy w moim pokoju, Zayn i Niall obok nas, a Liam w osobnym pokoju naprzeciw. Udałam się jako pierwsza do łazienki. Zdjęłam z siebie swoje ubranie i założyłam zwykły, czarny t-shirt i dresy do spania. Związałam włosy w koka i wyszłam z łazienki. Następna w kolejce była Vi. Szybko weszła do łazienki, a ja udałam się do pokoju. Zaświeciłam małą lampkę przy łóżku i położyłam się na nim. Wzięłam telefon do ręki i odczytałam wiadomość od Nate’a. ‘’ Jestem u Chrisa, nie martwcie się o mnie.” Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam – ‘’ Nawet o Tobie nie pomyśleliśmy :D”. Odłożyłam telefon na półkę. Leżałam na łóżku z zamkniętymi oczami. W moim pokoju panowały egipskie ciemności, no może trochę przesadziłam. Na szafce przecież była lampka, która oświetliła tylko moją twarz. Usłyszałam jak drzwi mojego pokoju otwierają się. Była to Victoria, więc nie otwierałam oczu. Brązowowłosa położyła się na drugim końcu łóżka i zaczęła się do mnie przysuwać. Z każdym ruchem czułam coraz mocniejszy zapach męskich perfum. Victoria zbyt długo przytulała się z Horan'em i teraz nim pachnie – pomyślałam. Ale chwila! Ja znam te perfumy! To są perfumy Zayn’a. Momentalnie się odwróciłam i zobaczyłam uśmiechniętą twarz mulata.
- Co ty tu robisz? – spytałam zaskoczona.
- Będę tu spać. – odpowiedział z jeszcze większym uśmiechem na twarzy.
- Ale twój pokój jest obok.
- Wiem, ale jest zajęty. – skwitował i przysunął się jeszcze bliżej.
- Jak to zajęty? Przez kogo?
- Niall postanowił porwać Victorię i będzie z nią spał. – odparł – No, a ja nie mam gdzie się podziać. – dopowiedział i zrobił smutną minę.
Ja miałam też zaszaleć, więc to robię.
- No nie obrażę się, jeśli dotrzymasz mi towarzystwa przez noc. – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego i oblałam się lekkim rumieńcem.
Zayn objął mnie ramieniem, a ja położyłam się na jego torsie. Przez dobrą godzinę rozmawialiśmy, tak o wszystkim. Gdy zaczęłam już dobrze przysypiać chłopak odsunął się lekko ode mnie, zdziwiona spojrzałam na niego, a on wykorzystał sytuację i pocałował mnie. Na początku byłam bardzo zaskoczona, ale po chwili odwzajemniłam pocałunek. Gdy Zayn to poczuł ułożył się tak, że był dosłownie nade mną. Nasz pocałunek przemieniał się w coraz bardziej namiętny. Chłopak w pewnym momencie zdjął swoją koszulkę i próbował zdejmować też moją. Szybko zareagowałam i oderwałam się od jego ust.
- Zayn, przepraszam, ale nie jestem jeszcze na to gotowa. – oparłam swoje dłonie na jego nagim torsie.
- Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem się tak rozpędzać. – mulat
 spojrzał na mnie i położył się tuż obok.
- Za wszystko nie musisz przepraszać. Na przykład za to nie musisz. – powiedziałam i pocałowałam go jeszcze raz.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, położyłam się na jego torsie i momentalnie usnęłam w ramionach, chyba mojego nowego chłopaka.


poniedziałek, 13 maja 2013

Liebster Award

Zostałyśmy nominowane do Liebster Award, bardzo dziękujemy. :)

Zadane nam pytania :
1. Ulubiony kolor?
Vi - wszystkie ;P
Jess - czarny i fioletowy.

2. Wymień trzy rzeczy, które zabierzesz na bezludną wyspę. 
Vi - MP3, zeszyt i długopis
Jess - MP5, zeszyt i długopis
(co za zgodność ;D)

3. Jakie są twoje plany na przyszłość?
Vi - Zwiedzić Londyn i założyć rodzinę + zostać sławnym fotografem.
Jess - Wyjechać do Londynu, być dobrą dziennikarką, założyć rodzinę.

4. Twój ulubiony członek One Direction?
Vi - Louis ♥
Jess - Harry ♥

5. Gdybyś mogła spędzić dzień z jedną znaną osobą, kto by to był?
Vi - Louis
Jess - Harry

6. Gdybyś nie mogła używać wody do mycia, w czym byś się kąpała?  
Vi - mleko truskawkowe xD
Jess - owocowa herbata

7. Twój ulubiony zapach perfum?
Vi - Infinite Moments (AVON)
Jess - Victoria's Secret Bombshell

8. Jaki jest twój ulubiony smak lodów?
Vi - pistacja
Jess - jagoda

9. Leżą przed tobą dwie kapsułki. Jedna zapewni ci miłość od pierwszego wejrzenia, a druga cofnięcie się w czasie o 5 lat. Którą wybierzesz?
Vi - pierwszą, czyli miłość
Jess - pierwszą, czyli miłość
(i znów się zgadzamy :D)

10. Co cenisz sobie w drugim człowieku?
Vi - poczucie humoru, szczerość, pewność siebie
Jess - szczerość, lojalność, pomysłowość

11. Co powiedziałabyś swojej matce, gdybyś nie widziała jej dłużej niż 10 lat?
Vi - Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
Jess - Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.   
(my to jednak podobnie myślimy :D)



Nasze pytania do blogerek :
1. Ulubiony napój?
2. Trampki czy szpilki?
3. Ostatnio obejrzany film?
4. Brunet czy blondyn?
5. Poznajesz kogoś nowego. Na co najpierw patrzysz? (część twarzy)
6. Masz możliwość cofnięcia się w czasie o 6 lat lub wybiegnięcie w przyszłość o 6 lat. Co wybierasz?
7. Ulubiona liczba?
8. Kot czy pies? Dlaczego?
9. Samochód czy motor?
10. Gdzie chcesz w przyszłości wyjechać? Dlaczego?
11. Twój ulubiony członek One Direction? Dlaczego?


Blogi, które nominujemy :
1. http://purple--sky.blogspot.com/
2. http://when-i-look-at-u.blogspot.com/
3. http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/
4. http://czekam-na--siebie.blogspot.com/
5. http://sweet-word.blog.onet.pl/
6. http://never-say-never-imagin.blogspot.com/
7. http://liam-my-angel.blogspot.com/
8. http://polandonedirection.blogspot.com/
9. http://blogoonedirectionbloganki.blogspot.com/
10. http://stole-my-heart-one-direction.blogspot.com/
11. http://stateofaffairsx.blogspot.com/ 


Jess i Vi
     

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 4 cz1



(oczami Jessici)



Dochodziła właśnie 15, goście mięli przyjść o 18, a ja byłam w totalnym proszku. Parę minut temu wróciłam dopiero od Vi. Musiałyśmy wszystko przygotować na domówkę – poukładać jedzenie i picie, poprzestawiać kilka mebli i pochować to co najdroższe i najdelikatniejsze. Nate trochę nam pomagał. Ta, chciałoby się. On wolał nam rozkazywać, niż coś robić. Weszłam do łazienki i zaczęłam się przygotowywać. Zdjęłam ubranie i weszłam pod zimny prysznic. Umyłam włosy i nałożyłam na swoje ciało żel, po czym po jakimś czasie spłukałam pianę i wyszłam spod wody. Opatuliłam się ręcznikiem i nałożyłam na swoje ciało kwiatowy balsam. Wysuszyłam i podkręciłam lekko włosy i udałam się do garderoby w ręczniku, aby wziąć swoje naszykowane ubranie.
Jasne szorty z ćwiekami, czarna bluzka z rękami kościotrupa w kształcie ‘’diabełka’’, trampki i dodatki czekały na mnie już wczorajszego wieczora. Szybko założyłam strój na siebie i poszłam do pokoju, aby się umalować. Usiadłam przy małej toaletce i zaczęłam kreślić kreski eyelinerem, później tuszem podkreśliłam moje długie rzęsy i dałam trochę ciemnego cienia, puder i na koniec róż na policzki. Użyłam swoich ulubionych perfum i stanęłam przed lustrem. Poprawiając drobne detale mojego wyglądu zrobiłam sobie zdjęcie i dodałam od razu na TT z podpisem – ‘’Imprezę czas zacząć! xx’’. Spojrzałam na zegarek – 17.23, czas się zbierać. Wzięłam wszystko co miałam naszykowane, zamknęłam dom i udałam się szybko do Victorii. Gdy dochodziłam do jej posiadłości , ujrzałam kilka osób, kręcących się koło domu. Było słychać już muzykę, więc mogłam się domyślić, że Liam jest od dobrych kilku minut. Weszłam do domu i przywitałam się z Payn’em. Zobaczyłam, że sprzęt Liama był z górnej półki.
- Skąd ty to masz? – spytałam i pokazałam na urządzenie.


- Rodzice mi kupili. Przecież wiesz, że lubię muzykę. – pokręcił wielką płytą i uśmiechnął się.

- Jesteś niemożliwy, ale wiesz, że cię za to kocham. – dałam mu buziaka w policzek – Zostawiając to. – wskazałam na sprzęt – Gdzie jest Vi?

- Chyba u siebie. – wtrącił się Nate.

Odwróciłam się na pięcie i zostawiłam chłopaków samych. Po drodze przywitałam się ze znajomymi i weszłam na piętro. Z wielkim impetem otworzyłam drzwi do jej pokoju i na legalu weszłam do środka. Victorii nie było w pomieszczeniu, więc mogłam jedynie strzelać, że była w łazience, albo w garderobie. Postanowiłam pójść do garderoby. Uchyliłam drzwi i BINGO!

- Puka się! – wrzasnęła Vi i założyła ostatniego kolczyka.

- Ta, yhym. – odpowiedziałam i obczaiłam ją od góry do dołu.

- I jak? – dziewczyna obróciła się i spojrzała na mnie.

- Noo… yyy... – zrobiłam skrzywioną minę – Wiesz… - po krótkiej chwili, w końcu odpowiedziałam – yyy... ZAJEBIŚCIE! – krzyknęłam.

- Ty to potrafisz, potrzymać człowieka w napięciu. – zaśmiała się.

- No ba. – wyszczerzyłam się.

- Nie powiem, ty też wyglądasz całkiem całkiem. Jakby cię nazwać... – zamyśliła się – Taka Bad Girl.

- A dziękuję. – ukłoniłam się – Pomóc ci coś z włosami, czy  zostawisz tak jak jest?

- Szczerze to nie mam pojęcia. Może coś doradzisz? – spytała i wyszła z garderoby.

- Ja na twoim miejscu bym tak zostawiła, albo chociaż trochę pofalowała. – siadłam na łóżku i wyjęłam telefon z kieszeni.

- To pofaluje. Lecę po lokówkę.

W tym czasie gdy Victoria poszła do łazienki, ja odczytałam wiadomość od mamy. ‘’Co u Ciebie słychać? Radzisz sobie? Mama’’ to mogło oznaczać tylko jedno. Wyjazd im się przedłużył. Mama pisząca smsy oznacza tylko to. ‘’To kiedy wracacie i gdzie jeszcze jedziecie? W porządku, jestem u Vi.’’ Odpisałam i spojrzałam na tapetę. Ja, Victoria i Liam. – Zgraja debili, kocham moich dwóch wariatów. W tym samym momencie Vi wróciła z lokówką i lakierem w rękach.

- Pomożesz? – spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

- Czy kiedykolwiek ci nie pomogłam? – spytałam i wzięłam od nią ową rzecz.

Po kilku minutach brązowowłosa była już gotowa. Zrobiłyśmy sobie zdjęcie i  Vi wstawiła na TT ‘’No i jak wyglądamy? xx’’ podpisała i odłożyła telefon na biurko, a ja w tym momencie odczytałam wiadomość od mamy ‘’Jedziemy do Dublina na tydzień.  Będziemy pewnie w niedzielę. Przepraszamy i kochamy Cię!’’ Po przeczytaniu wiadomości schowałam telefon do torebki i położyłam ją na łóżku Vi. Chciałam jej o tym powiedzieć, ale Nate ją zawołał i zostawiła mnie samą.   







(oczami Victorii)



- Mamy problem. – powiedział Nate, gdy tylko mnie zobaczył. Widać było, że jest zdenerwowany.

- Co się dzieje? – zapytałam czując, że udziela mi się nastrój brata.

- Josh tu jest.

- Josh. – powtórzyłam tępo, w pierwszej chwili nie łapiąc sensu jego słów.

- Tak, Josh. – potwierdził. – Chciał się bić z Liamem, bo ten nie pozwolił mu się z tobą zobaczyć.

- CO?! – krzyknęłam.

- W tej chwili stoi przed domem i domaga się rozmowy z Tobą. – powiedział Nate znaczącym głosem.

- Nie… - szepnęłam. – Znowu?

- Wygląda na to, że nie odpuści zbyt łatwo.

Zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów.

- Pójdziesz ze mną? – zapytałam Nate’a po chwili.

- Oczywiście. – powiedział i mocno mnie przytulił, po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.

- Angel… - powiedział Josh, gdy tylko mnie zobaczył.

- Już dawno straciłeś prawo, żeby tak do mnie mówić. – warknęłam, starając się nie pokazać po sobie ile bólu sprawiło mi to słowo. Zbyt dużo wspomnień.

- Dlaczego nie dasz mi szansy tego naprawić? – zapytał podchodząc krok bliżej. Automatycznie się cofnęłam.

- Nie ma czego naprawiać. – powiedziałam szorstko.

- Więc ten czas spędzony razem nic dla ciebie nie znaczy? – ton jego głosu z słowa na słowo stawał się ostrzejszy.

Wzięłam głęboki oddech i zacisnęłam mocno pięści. W tym samym momencie poczułam dłoń Nate’a na swoim ramieniu, co dodało mi odwagi i zmobilizowało do odpowiedzi.

- Nie. – mój głos brzmiał pewnie i stanowczo, z czego byłam bardzo zadowolona.

- Nie? – podszedł bliżej mnie, jednak tym razem się nie odsunęłam, tylko pewnie patrzyłam mu w oczy. – Jesteś suką i tyle. – warknął po chwili.

- Fajnie. – ucięłam widząc, że zamierza puścić wiązankę wyzwisk pod moim adresem. – A teraz spadaj. – powiedziałam najspokojniej jak potrafiłam, po czym odwróciłam się na pięcie i wolnym krokiem weszłam do domu.

Dopiero gdy upewniłam się, że Josh mnie nie widzi, rzuciłam się biegiem do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i zamknęłam je na klucz.


- Fuck! – wrzasnęłam, uderzając pięścią w ścianę.

Oparłam się o nią plecami i dopiero teraz dałam upust swoim emocjom. Zacisnęłam zęby ze złości, a łzy obficie spływały po moich policzkach. Przez tyle czasu usiłowałam o nim zapomnieć i gdy już myślałam, że mi przeszło on musiał namieszać. Moje rozmyślania przerwał dźwięk wibrującego telefonu. Zlokalizowałam urządzenie, podniosłam je i odebrałam.

- Liam. – szepnęłam.

- Vi? Jak się czujesz? Wszystko okay? – zapytał mocno przejętym głosem.

- Nie. – powiedziałam szczerze. – Ale dam sobie radę. – dodałam ocierając policzki.

- Wybacz to wszystko. Wyrzuciliśmy stąd tego palanta, ale dla pewności pojechałem za nim. Musiałem dopilnować, że już nie przyjdzie.

- Dziękuję. – powiedziałam cicho.

- Dla ciebie wszystko. – odpowiedział. – Niedługo wrócę, trzymaj się. – po tych słowach rozłączył się, a ja odrzuciłam telefon na łóżko.

Poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą, zmywając cały makijaż, który i tak był już do niczego. Gdy byłam pewna, że nie będę więcej płakać, zaczęłam się malować. Po jakimś czasie byłam gotowa, więc przejrzałam się w lustrze, upewniając się, że nie widać, że płakałam.

- Vi, chodź na dół! Zobacz kto przyszedł. –usłyszałam wołającego mnie Nate’a.

Ostatni raz spojrzałam w lustro, uśmiechnęłam się lekko do swojego odbicia, po czym zbiegłam po schodach. W drzwiach mojego domu stał Liam i chłopak, którego nie znałam. Blondyn był nieco niższy od mojego przyjaciela i sprawiał wrażenie sympatycznego,  a jego pogodny uśmiech sprawił, że od razu zapomniałam o incydencie z Josh’em.
Gdy na mnie spojrzał, jego zielono-niebieskie oczy rozbłysły, a uśmiech nieco się zmienił, jednak nie umiałam rozszyfrować co oznaczał. Na twarzy miał wyraźnie wymalowaną ciekawość. Cały czas czując na sobie wzrok blondyna podeszłam bliżej i przytuliłam Liama.
- Dziękuję. –szepnęłam mu do ucha.

- Nie ma za co. Naprawdę. – odpowiedział cicho, odwzajemniając uścisk. – A teraz… - puścił mnie i spojrzał na towarzysza, a potem znowu na mnie. – Vi, chcę ci przedstawić… - zaczął mój przyjaciel, ale blondyn wszedł mu w słowo.

- Jestem Niall. – powiedział, wyciągając rękę w moją stronę. – A ty Vi. Czyżby Victoria? – zapytał, po czym całując mnie w dłoń, którą przed chwilą mu podałam, spojrzał mi głęboko w oczy.

- Zgadza się. – potwierdziłam z uśmiechem.

- Wybaczcie, obowiązki wzywają. – odezwał się Liam i z przepraszającym uśmiechem zniknął w głębi domu.

- Chodź. – Niall uśmiechnął się lekko, wyciągnął do mnie rękę i wolnym krokiem wycofywał się na zewnątrz. Po chwili złapałam jego dłoń i dałam się wyciągnąć przed dom.

Usiedliśmy na brzegu basenu i rozmawialiśmy. Szybko okazało się, że nie pomyliłam się co do niego. Niall był naprawdę miłym i wesołym chłopakiem. Dobrze nam się rozmawiało i od razu go polubiłam. Okazało się, że jest strasznym obżarciuchem i uwielbia jeść. Oprócz tego dowiedziałam się, że pochodzi z Irlandii i ma własny zespół, w którym, co ciekawe gra też Liam. Nic mi o tym nie wspominał. Nieładnie.

- Nie mów mu, że ci powiedziałem. – poprosił Niall. – To od niego się miałaś dowiedzieć. Chciał, żebyśmy najpierw opanowali to wszystko, zorganizowali się. A dopiero potem zaprezentowali. Ale do tego potrzeba pełnego składu, więc póki co, jest to niemożliwe.

- Dlaczego? To ile osób w tym siedzi?

- Jest nas pięciu. Same chłopaki. Ja, Liam, Zayn, Louis i Harry. Tych dwóch ostatnich siedzi obecnie w Paryżu, więc trzeba poczekać aż wrócą. – wyjaśnił.

- Jak się nazywacie? – zapytałam czując, że Niall coraz bardziej mnie intryguje.

- One Direction. Ale mało osób o nas wie, tylko najbliżsi. – odpowiedział, uśmiechając się do mnie.

- Więc dlaczego mi powiedziałeś? – zapytałam, uważnie mu się przyglądając.

- Wzbudziłaś moje zaufanie. – spojrzał mi w oczy i wstał, przy czym lekko, niby przypadkiem musnął moją dłoń swoją.

Po chwili ja również wstałam, a Niall ponownie złapał mnie za rękę i poprowadził na taras. Stanął naprzeciwko mnie, objął i  spojrzał mi w oczy, po czym zaczął kołysać się w rytm muzyki. Objęłam go rękami za szyję i uśmiechnęłam się  lekko, cały czas patrząc w jego błyszczące oczy. Zauważyłam, że ich kolor zmienia się pod wpływem światła. Raz są niebieskie, raz zielone, jednak obydwa kolory są jednakowo piękne.
Po chwili  przyciągnął mnie bliżej do siebie w taki sposób, że opierałam się policzkiem o jego obojczyk. Uśmiechnięta zamknęłam oczy i napawałam się zapachem jego perfum. Gdy piosenka się skończyła, Niall odsunął się ode mnie na tyle, żeby widzieć moją twarz, uśmiechnął się i patrząc mi głęboko w oczy, zaczął stopniowo zmniejszać dystans między nami. Gdy nasze usta dzieliło zaledwie kilka milimetrów, ktoś otworzył drzwi balkonowe, śmiejąc się głośno. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni i spojrzeliśmy w stronę drzwi. Stał w nich czarnowłosy chłopak i patrzył na blondyna.

- Niall? – zapytał z niedowierzaniem.

- Zayn? – blondyn także był zaskoczony.

- Co ty tu robisz? – zapytali równocześnie.

- Jestem na imprezie. – odpowiedzieli w tym samym czasie.

- No wow. – podsumował Zayn.

- A tak serio?

- Liam poprosił mnie, żebym mu pomógł z muzyką. – wyjaśnił ciemnowłosy podchodząc bliżej.

Chyba dopiero teraz zauważył moją obecność, ponieważ przyglądał mi się chwilę, lecz w końcu uśmiechnął się przyjaźnie i wyciągnął rękę w moją stronę.

- Zayn.

- Victoria. – powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń.

- Skoro formalności mamy za sobą… - wtrącił Niall. – to może już sobie pójdziesz, co? – zaproponował patrząc na Zayn’a i kilkakrotnie zerknął na mnie znacząco.

- Czyżbym wam w czymś przeszkodził? – zapytał chłopak poruszając wymownie brwiami z dziwną miną.

- Nie, w ogóle. – mruknął blondyn ironicznie.

- A, spoko. – Zayn podniósł ręce w geście poddania. – Już mnie tu nie ma. – puścił mi oczko i zniknął za drzwiami.

- Co za osioł. – Niall pokręcił głową z dezaprobatą.

- To ten Zayn z zespołu? – zapytałam.

- Tak. – przytaknął.

- Wydaje się całkiem spoko. – przyznałam, wzruszając ramionami.

Musiałam przyznać, że Zayn jest naprawdę przystojny. I mimo tego, że jest typem takiego Bad boy’a, od razu wzbudza takie pewnego rodzaju zaufanie.

- Dobra, zmiana tematu. – zarządził mój towarzysz. – Chodź, korzystajmy z imprezy. – powiedział i z uśmiechem pociągnął mnie do salonu, gdzie urządziliśmy parkiet.

- Lubisz tańczyć? – zapytałam po chwili, gdy już wczuliśmy się w rytm muzyki.

- Zależy z kim. – odpowiedział z błyskiem w oku, unosząc kąciki ust do góry.

- A ze mną? – zapytałam bezpośrednio.

- Jak najbardziej. – stwierdził, obracając mnie.

- To dobrze, bo zamierzam cię dzisiaj pomęczyć. – uśmiechnęłam się zadziornie.

- Wiesz co? – Niall momentalnie zmienił wyraz twarzy. – Raczej ci to nie wyjdzie. – powiedział odsuwając się ode mnie z poważną miną.

- Dlaczego? – zapytałam zbita z tropu.

Niall dziwnie na mnie spojrzał, po czym pokręcił głową i skierował się w stronę wyjścia.

- Dlaczego? – ponowiłam pytanie, łapiąc go za rękę i obracając przodem do siebie.

- Dlaczego? – powtórzył kpiąco i podszedł o krok bliżej. – Bo dla mnie to nie jest żadna męka. – powiedział łagodnym już głosem i uśmiechnął się, otaczając mnie ramionami.

Gdy dotarł do mnie sens jego słów, w pierwszej chwili odetchnęłam z ulgą, ponieważ chciałam wywrzeć na Niall’u jak najlepsze wrażenie, więc cieszyłam się, że nie był na mnie obrażony, ani nic w tym stylu. Ale po ponownym przetworzeniu informacji, wkurzyłam się na niego.

- Niall. – powiedziałam z nutką złości w głosie. – Co to miało być? – teraz już wyraźnie było słychać, że jestem zła.

- Nie gniewaj się. – poprosił.

- Będę się gniewać. – powiedziałam zaciętym głosem i wyplątałam się z jego objęć.

- Ej, nie rób mi tego. – powiedział robiąc smutną minkę.

- A ty mi mogłeś? – zapytałam, nadal kierując się złością.

- To był żart. – usprawiedliwił się.

- Śmieszny. Naprawdę. – podsumowałam sarkastycznie.

- Vi… - powiedział proszącym tonem i pogładził mnie dłonią po policzku.

Bez słowa odwróciłam się i pobiegłam na górę. Wyszłam na balkon i opierając się rękami o balustradę, spojrzałam przed siebie. Zastanawiałam się czemu tak mnie rozzłościła ta sytuacja. Przecież on tylko żartował. Nie obraził mnie w żaden sposób, ani nic… Czasami sama siebie nie rozumiem. Podobał mi się niesamowicie i ciągnęło mnie do niego, mimo to prawdopodobnie odstraszyłam go swoim zachowaniem. Jak zwykle. Zawsze spapram sprawę. Mimo wszystko uśmiechnęłam się, przypominając sobie dotyk jego dłoni na moim policzku.

- Victoria? – usłyszałam niepewny szept za plecami.

Obróciłam głowę, starając się zachować kamienny wyraz twarzy.

- Mogę? – zapytał wchodząc powoli na balkon.

Wzruszyłam ramionami i z powrotem spojrzałam przed siebie, przeklinając się w duchu. Robiłam praktycznie odwrotność tego co chciałam zrobić. Chłopak stanął za moimi plecami na tyle blisko, że czułam jego oddech na karku.

- Przepraszam. – szepnął wprost do mojego ucha.

Uniosłam nieco kąciki ust w uśmiechu, po czym odwróciłam się. Teraz stałam przodem do blondyna, opierając się plecami o barierkę.

- Nie masz za co. – powiedziałam cicho. – To ja cię powinnam przeprosić. – przyznałam, unikając jego wzroku.

- Ty? – zdziwił się. – Za co?

- Za to, że obraziłam się bez powodu. – wyjaśniłam. – Przepraszam. – podniosłam wzrok, spoglądając w jego oczy.

Niall uśmiechnął się lekko i odgarnął mi za ucho niesforny kosmyk włosów.

- Może po prostu uznamy, że cała ta sytuacja nie miała miejsca? – zaproponował.

- Zgadzam się. – przytaknęłam z uśmiechem, patrząc mu w oczy.

Odwzajemnił gest, objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, zamykając w czułym uścisku.


____________________________________________________
No i rozdział 4 za nami. Ten rozdział jest trochę nietypowy, ponieważ podzieliłyśmy go na dwie części. Druga część powinna do Was zawitać w sobotę, ewentualnie w niedzielę :) 
W tym rozdziale ukazali się już chłopcy, więc możecie jedynie czekać na resztę, która powinna się ukazać już niedługo :)
Gdybyście mogli stosować tą metodę :
 CZYTAM = KOMENTUJE
byłoby bardzo miło :P Dziękujemy za nowego obserwatora i komentarze.

Jess i Vi