Obserwatorzy

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 6



(oczami Jessici) 


- Mamo, na kiedy planujecie powrót? – spytałam i wzięłam gryz małego jabłka.
- Prawdopodobnie w sobotę, ale możliwe, że będziemy wcześniej. – odpowiedziała mi po drugiej stronie telefonu moja rodzicielka.
- Odezwijcie się jak będziecie wiedzieć już na sto procent. To czekam na was. Pa. – i rozłączyłam się.
Jest wtorek, godzina 9.59, pogoda – pada jak to w Londynie, mam nadzieję, że później się trochę przejaśni. Moje samopoczucie bardzo dobre. Wieczorem mam się spotkać z Zayn’em, więc muszę się jakoś od stresować. O 11 umówiłam się z moim trenerem na siłowni. Dobrze by było już się trochę szykować. Poszłam do siebie i spakowałam najważniejsze rzeczy do mojej torby. Z łazienki wzięłam ręcznik i uczesałam włosy w koka. Zabrałam swoją torbę, założyłam adidasy, cienką kurtkę z kapturem, włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam MP5. Zamknęłam dom i udałam się na przystanek autobusowy. Szybkim krokiem doszłam na czas. Wsiadłam do autobusu i usiadłam obok okna. Przez całą drogę  wpatrywałam się w szybę. Krople deszczu ścigały się, która pierwsza ma spaść. Jakaś starsza pani siadła naprzeciw mnie ze swoim małym pieskiem. Jej wyraz twarzy oznaczał smutek, troskę, tęsknotę. Od razu zrobiło mi się jej szkoda.
- Śliczny pies. – zwróciłam się do niej.
- Dziękuję. Wygląda pięknie, ale to straszny rozrabiaka. – staruszce momentalnie na twarzy pokazał się uśmiech.
- Jak się wabi?
- Plamka. – kobieta od razu ją pogłaskała.
- Dlaczego akurat tak?
- Na brzuszku ma czarną plamkę.
- Rozumiem. Przepraszam, ale muszę już wysiadać.
- Oczywiście, już nie zatrzymuję.
- Do widzenia.
Autobus zatrzymał się tuż przed siłownią. Weszłam do środka. Oddałam kurtkę do szatni i wpisałam się na listę. Udałam się do pomieszczenia, w którym mogłam się przebrać w strój do ćwiczeń. Zostawiłam swoje rzeczy w szafce i poszłam w kierunku Sali, w której miałam ćwiczyć. W pomieszczeniu znajdował się już mój trener – Jonathan. Mężczyzna od razy na mnie spojrzał i na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Cześć, piękna. – ucałował mój policzek i dał mi do rąk rękawice bokserskie.
- Hej, trenerze.- przyjęłam od niego ową rzecz i usiadłam na podłodze.
- Jak tam impreza?
- A dobrze. – odpowiedziałam z tryumfem na twarzy.
- Każdy ją chwali. Szkoda, że mnie na niej nie było.
- Żałuj! Masz czego. – i od razu przed oczami ukazał mi się widok Zayn’a, gdy się poznaliśmy.
- Dobra nie wnikam. – zaśmiał się – To co, zaczynamy?
- Tak. Chce się odprężyć.
Zaczęliśmy najpierw od rozgrzewki. Kilka kółek po sali, ćwiczenia rozciągające na całe ciało. Po piętnastominutowej rozgrzewce stanęłam przed workiem treningowym. Założyłam rękawice, wcześniej dane mi przez trenera i zaczęłam walić pięściami w worek. Wyobrażałam sobie, że to Marcus i pewnie dlatego tak dobrze mi szło. Po worku była skakanka, po skakance drążek i na końcu jakaś maszyna do ciężarów. Wciąż było mi mało, więc poszłam na bieżnię. Jonathan podkręcał mi coraz bardziej urządzenie, że po kilku minutach mało się nie wywaliłam. Po dwugodzinnej męczarni mogłam w końcu odpocząć, więc rzuciłam się na materace.
- Jak byłaś przy worku to myślałem, że go aż porwiesz. Nie chciałbym być na miejscu tego kolesia. – Jonathan znał mnie już od trzech lat i wiedział o mnie prawie wszystko.
- I masz rację. Nie chciał byś. – wzięłam dwa łyki zimnej cieczy i podniosłam się z podłogi. – Nie mam jeszcze dość. Idę na basen.
- Dziś popływasz sobie sama. Specjalnie dla ciebie wyrwałem się z domu, aby nie pomagać w sprzątaniu domu, na obiad.
- Czy ty przypadkiem dziś się nie zaręczasz?
- Tak, to dziś. – odpowiedział trochę speszony tą sytuacją.
- Życzę ci jak najlepiej. Tobie i oczywiście Olivii.
- Dziękujemy. Czas się chyba już ustatkować. – zaśmiał się.
- No 24 lata to już poważny wiek. – zawtórowałam mu. – dobra, już cię nie zatrzymuję. Dzięki za trening, pomogłeś mi się od stresować.
- Masz pewnie jakieś spotkanie.
- Tak i to bardzo ważne. Dzięki jeszcze raz.
- Polecam się na przyszłość. To widzimy się w piątek, o tej samej porze?
- Tak. To do zobaczenia. – dałam mu buziaka w policzek, a Jonathan od razu wyszedł.
Zabrałam ręcznik, wodę i ostatni raz przywaliłam w worek, po czym przebrałam się w strój kąpielowy i wskoczyłam do basenu. Przez godzinę pływałam pod wodą z jakąś grupką ludzi, których w ogóle nie znałam. Gdy wyszłam z wody wskoczyłam pod prysznic, aby zmyć z siebie chlor. Przebrałam się w ciuchy, w których przyjechałam, związałam włosy i udałam się do domu. Po dwudziestominutowej podróży weszłam do mieszkania. Rzuciłam swoje rzeczy na podłogę i udałam się do kuchni. Gdy weszłam do pomieszczenia, zegarek wskazywał 14.51. O 18 umówiłam się z Malikiem, że po mnie przyjedzie i pojedziemy do restauracji. Wzięłam zimny sok z lodówki i zanurzyłam swoje usta w chłodnej cieczy. Później otworzyłam karton z płatkami i zaczęłam pochłaniać posiłek przed telewizorem. Włączyłam program muzyczny i wpatrywałam się tępo w ekran. Po jakimś czasie poszłam się naszykować. Umyłam swoje włosy i ciało. Po czym wysuszyłam moje długie blond włosy i udałam się do garderoby, aby wybrać sukienkę na kolację.
Zdecydowałam się na koronkową, czarną sukienkę przed kolano i cieliste szpilki, do tego długi naszyjnik, kolczyki perełki i małą kopertówkę, aby włożyć do niej błyszczyk, puder, telefon i chusteczki. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do mojej sypialni. Spojrzałam na zegarek, który był na szafce nocnej i wskazywał 16.20. Wzięłam swój telefon do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Jedna nieodebrana wiadomość od Zayn’a. Puściłam mu strzałkę i za niecałą minutę mój telefon zaczął wibrować. Gdy spojrzałam na ekran ujrzałam zdjęcie mojego Malika.
- Halo? – zapytałam i usiadłam na łóżku.
- Hej, skarbie. Co u ciebie słychać? Tęsknię! – po moim ciele przeszły bardzo przyjemne dreszcze, gdy usłyszałam głos Zayn’a.
- Właśnie się przygotowuje do naszego spotkania i już nie mogę się doczekać.
- Ja tak samo. – Zayn przemieszczał się po jakimś pomieszczeniu, było to słychać. – A może przyjadę wcześniej? Dłużej spędzimy ze sobą czas. Co ty na to kochanie?
- To wspaniały pomysł. Bądź u mnie za godzinę.
- Dobrze, to do zobaczenia.
- Do zobaczenia. – odpowiedziałam i rozłączyłam naszą konwersację.
Po czym odłożyłam telefon na biurko i siadłam przy mojej toaletce. Wzięłam do rąk puder i użyłam go, później trochę cienia na oczy, tusz i czerwona szminka, która podkreślała moje duże usta. Założyłam na siebie sukienkę i buty. Użyłam swoich perfum – Victoria’s Secret i założyłam biżuterię. Znowu usiadłam przy toaletce i zaczęłam spinać swoje włosy.
Nie wiedziałam co z nimi zrobić. Po jakimś czasie postanowiłam spiąć je w dużą kokardę. Po dobrych piętnastu minutach byłam gotowa do wyjścia. Zabrałam swoją torebkę z półki i udałam się na dół do kuchni. Gdy weszłam do pomieszczenia zegarek wybił 17.30, a dzwonek od drzwi rozniósł się po całym mieszkaniu. Szybko udałam się do przedpokoju, poprawiłam swoje detale przy lustrze i otworzyłam drzwi. W drzwiach stał Zayn. Ubrany był w ciemne rurki, jasną koszulkę i czarną skórę. Na dworze już nie padało, ale było chłodno.
- Ślicznie wyglądasz. – chłopak zbliżył się do mnie i złączył nasze usta.
Pocałunek był krótki, ponieważ nie chcieliśmy, aby sąsiedzi mieli dużo do gadania na nasz temat. Wpuściłam mulata do środka i poszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie, a Zayn zrobił to samo.
- To co, jedziemy? – Malik objął mnie ramieniem i spojrzał w oczy.
Miał śliczne oczy, od których nie mogłam oderwać swojego wzroku.
- Szczerze, to nie mam ochoty wychodzić dziś z domu. Wystarczy mi to, że byłam na siłowni. – odpowiedziałam i przygryzłam dolna wargę.
- To zostajemy u ciebie?
- Tak. Sami coś ugotujemy, a później możemy obejrzeć jakiś film lub wybrać się na mały spacer do parku. Co ty na to? – spytałam.
- Jak dla mnie okay.  – musnęłam jego policzek. – Mam coś dla ciebie. Pójdę do samochodu i zaraz wracam.
Byłam zaskoczona – pozytywnie, ponieważ nigdy nie dostawałam prezentów od moich chłopaków. Zayn przyszedł po minucie do mnie z wielkim bukietem czerwonych róż.
- To dla ciebie. – i podał mi kwiaty.
- Boże, Zayn. One są śliczne. – wzięłam prezent od chłopaka i położyłam chwilowo na stole, po czym wpiłam się w usta mulata. Gdy oderwaliśmy się od siebie, złapałam chłopaka za rękę, wzięłam różę i udaliśmy się do kuchni. Wstawiłam bukiet do wazonu i postawiłam go na stole.
- To co, robimy ta kolacje? – spytałam.
- Tak, jestem już trochę głodny.
- Okay. Zrobimy spaghetti.
Podałam chłopakowi fartuch, aby sobie założył, a drugi zawiązał na moich biodrach. Po chwili wyjęłam wszystkie składniki, które przydadzą się nam, aby zrobić kolacje. Podczas gdy robiłam sos, Zayn ugotował makaron i ostudził go. Po trzydziestu minutach zajadaliśmy nasze dzieło. W trakcie gotowania jak i posiłku cały czas rozmawialiśmy. Najczęściej o nas, a najmniej o reszcie chłopaków z zespołu. Zayn jak i Liam i Niall byli strasznie wkurzeni na Harry’ego i Louisa, za to, że się nie odzywają i nie raczą wrócić do Londynu, aby wypróbować nowy sprzęt. No kurde, to przecież jest przyjaźń i nie rozumiem jak mogą się tak egoistycznie zachowywać w stosunku do chłopaków.
- Co chcesz robić więcej? – Zayn spytał mnie, gdy wkładałam talerze do zmywarki.
- Szczerze, to nie chce mi się nigdzie iść. Wolałabym zostać w domu, usiąść przed telewizorem i obejrzeć jakiś film. – odpowiedziałam mulatowi siadając na jego kolana.
- Jestem do twojej dyspozycji. – odparł Zayn i zaczął jeździć swoją dłonią po moim udzie.
- To idziemy coś obejrzeć. – zażądałam i wstałam z kolan bruneta.
Poszliśmy do salonu i usadowiliśmy się wygodnie na kanapie i zaczęliśmy oglądać film. Wspólnie wybraliśmy, że Iron Man 3 będzie idealny. Podczas naszego seansu Zayn co jakiś czas obdarowywał mnie swoimi pocałunkami, przez co nie mogłam się skupić na fabule filmu. Po 21 skończyliśmy oglądać i nie mieliśmy pomysłu co robić dalej.
- Chciałbym ci coś zaśpiewać. Nie powinienem, bo nie jest jeszcze dopracowana, ale Niall ostatnio tez to zrobił, więc może nie będą mieli mi to za złe.
Usiadłam tak, aby lepiej go widzieć, a chłopak zaczął śpiewać. 

Don’t try to make me stay or ask if I’m okay            /Nie próbuj mnie zatrzymać, ani pytać czy czuję się dobrze.
I don’t have the answer                                             /Nie mam odpowiedzi.
Don’t make me stay the night or ask if I’m alright /Nie próbuj zatrzymywać mnie na noc, ani pytać czy mam się w                                                                                                   porządku.
I don’t have the answer                                            /Nie mam odpowiedzi.

Heartache doesn’t last forever                                /Ból serca nie trwa wiecznie.
I’ll say I’m fine                                                       /Odpowiem, że mam się w porządku.
Midnight ain’t no time for laughing                     /Północ nie jest czasem na śmiech,
When you say goodbye                                          /Kiedy mówisz "żegnaj".

It makes your lips so kissable                               /To sprawia, że Twoje usta są takie idealne do całowania.                     
And your kiss unmissable                                    /Twój pocałunek niezapomniany.
Your fingertips so touchable                               /Twoje palce stworzone do dotykania.

And your eyes,                                                    /A Twoje oczy...

Irresistible                                                         /Zniewalające.

It’s in your lips and in your kiss                     /To znajduję się w Twoich ustach i w Twoim pocałunku.
It’s in your touch and your fingertips            /Jest w Twoim dotyku i w Twoich palcach.
And it’s in all the things and other things,    /I jest we wszystkich tych rzeczach i tamtych rzeczach,
That make you who you are                          /Które składają się na to, kim jesteś.
And your eyes irresistible                              /A Twoje oczy są zniewalające.


It makes your lips so kissable                       /To sprawia, że Twoje usta są takie idealne do całowania.
And your kiss unmissable                            /Twój pocałunek niezapomniany.
Your fingertips so touchable                       /Twoje palce stworzone do dotykania.

And your eyes,                                            /A Twoje oczy...

Irresistible                                                 /Zniewalające.

Po skończonej piosence łzy napłynęły mi do oczu i przejechałam palcem po podbródku bruneta, po czym wpiłam się w usta Zayn’a.
Nasz pocałunek był długi i z każdą chwilą coraz bardziej namiętny i czuły.
- Dziękuje. – nic innego nie potrafiłam z siebie wydusić.







__________________________________________________________
Jess : No i macie już kolejny rozdział. Przepraszam Was, że tak długo musicie czekać zawsze na rozdział, ale już koniec roku, więc trzeba było się poprawiać i chyba mnie zrozumiecie :)
Jeśli chodzi o kolejny rozdział. Będę ja go pisać, więc mogę się pochwalić, że jest już on w mojej głowie i tylko czeka na napisanie xD
Postaram się go napisać jak najszybciej i dodać po końcu roku szkolnego.
Vi : W wakacje będziemy dodawać systematyczniej rozdziały. :) 
Powodzenia z ocenami. :P

Jess i Vi

12 komentarzy:

  1. Siemka! Rozdział jest... kurczę nie umiem się wyrazić ... po prostu the best :D Bardzo fajnie się czyta :)
    Dziękuję. Pozdrawiam i również życzę Wam powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! ten rozdział (tak jak i inne) jest po prostu świetny ♥♥
    Pozdrawiam Vi i Jess † / P. Nikt

    OdpowiedzUsuń
  3. Tradycyjnie genialnie!;*;)/M

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podoba cała fabuła opowiadania. Piszecie zwięźle i na temat. Można wczuć się w emocje bohatera. Z niecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział :) //-UFO

    OdpowiedzUsuń
  5. http://sketchtoy.com/42591153 ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za komentarz u siebie i jednocześnie zapraszam na nowy (ważny) rozdział na perfect-past.blogspot.com
    Moire <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodałem te blog do nowotworzonego katalogu Blog Blogów. http://znajdzbloga.blogspot.com/2013/07/words-will-be-just-words-till-you-bring.html

    OdpowiedzUsuń
  8. jeeej, przeczytałam całe 6 rozdziałów w 1,5 godziny haha, cudowny blog, perfekcyjnie piszecie, oby tak dalej, będę tu częściej zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostalas nominowana do Liebster Award. Wiecej informacji na moim blogu ---> oneminute-onelife.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu przeczytałam wszystkie części genialne to mało powiedziane to aż chce się czytać na pewno będe czytać dalej <3 piszecie zajebiście ; * i oby tak dalej KC ; * /Patrycja ; *

    OdpowiedzUsuń